środa, 8 maja 2013

"Gdzie się podziały dziewczęta"

„Gdzie się podziały dziewczęta?” to jedenasta powieść Leeny Lehtolainen o policjantce Marii Kallio, ale moja pierwsze spotkanie z autorką, na dodatek bardzo udane.  Maria wróciła właśnie z Afganistanu, gdzie uczestniczyła w otwarciu szkoły policyjnej, wydarzeniu tak radosnym jak i stresującym, ponieważ biorące w nim udział delegacje zostały zaatakowane. W Espoo tymczasem zaginęły trzy młode dziewczyny i Kallio postanawia zająć się sprawą, w ramach swojego nowego stanowiska w komórce zajmującej się nietypowymi problemami. Na dodatek niedługo potem zostaje zamordowana inna młoda dziewczyna, uduszona własną chustą. Rodziny kobiet milczą, a Kallio staje przed trudnym zadaniem rozwikłania zagadki, gdzie nikt nie chce mówić, a jeśli już coś powie, najczęściej jest to kłamstwo. 




Styl autorki? Świetny, płynnie przechodzi od jednej kwestii do drugiej, nie gubi się w wątkach i postaciach, balansuje między poszczególnymi sprawami, to łącząc je ze sobą, to znów myląc trop. Intryga tak skonstruowana, że do końca nie wiadomo, czy sprawy się ze sobą łączą i kto jest mordercą, kto stoi za zaginięciami. No i jeszcze major Vala – pojawiający się znikąd, trochę dziwny, nie wiadomo czy to co mówi jest prawdą, czy też jego wymysłem. Jego wątek był dla mnie sporym zaskoczeniem, pozytywnym zaznaczam i pokazującym, by nie wierzyć we wszystko co się widzi.

Bohaterowie? Marię Kallio polubiłam od pierwszych stron. Silna kobieta, nie bojąca się wyzwań, trochę feministka, ale w granicach rozsądku, mająca rodzinę, która wiele dla niej znaczy, a jednocześnie poświęcająca się całkowicie prowadzonemu śledztwu. Otaczający ją policjanci, to również postaci z krwi i kości, prawdziwe, nie udawane, z własnymi problemami, ale podchodzący do życia na swój sposób.

Fabuła? Tutaj nasuwa mi się porównaniu do „Aniołów śniegu” Jamesa Thompsona, również rozgrywających się w Finlandii, ale Lehtolainen bije Amerykanina na głowę. Tak jak on autorka porusza bardzo delikatną kwestię niechęci Finów do cudzoziemców, zwłaszcza tych pochodzących z Półwyspu Arabskiego i północnej Afryki i będących wyznawcami islamu. Z jednej strony opisuje kulturę muzułmanów widzianą z punktu widzenia Europejczyka, czyli chusty, czadory, patriarchalny ustrój panujący w rodzinach, ciche kobiety, które nie mogą o niczym decydować, w pełni podporządkowując się mężczyznom, ojcom, mężom, braciom. Pokazuje młode kobiety, które żyjąc w Finlandii, kraju europejskim chcą móc korzystać z wszystkich jego dobrodziejstw, uczyć się, studiować, pracować, mieć własne pieniądze, własne życie i być po prostu niezależną, spełnioną kobietą.Z drugiej strony Lehtolainen przedstawia problem, o którym prawie nikt poza Finlandią nie słyszał – niechęć Finów do obcokrajowców. Finlandia jak inne kraje skandynawskie stała się państwem wielokulturowym, zmagającym się z problemem imigrantów, którzy nie zawsze chcą bądź nie potrafią się zasymilować i dostosować do praw i obyczajów kraju, w którym postanawiają osiąść. To rodzi konflikty, nieporozumienia, nienawiść, a ta zawsze jest niebezpieczna. Autorka świetnie sobie poradziła z opisaniem tego problemu, tak że nie opowiada się po żadnej ze stron. Przedstawia argumenty każdej z nich, a czytelnik sam może zdecydować, co było słuszne, a co nie. I co najważniejsze udało jej się stworzyć kryminał obyczajowy, który nie nudzi. Zarówno wątek kryminalny jak i obyczajowy są tak samo ciekawe, interesujące, tak samo wciągają czytelnika. Uważnie śledziłam każde zdanie, każdy opis i każdą sytuację, w której znalazła się Maria Kallio, bo tutaj każdy szczegół jest ważny i może doprowadzić do rozwiązania sprawy oraz pomóc zrozumieć różnice dzielące kulturę europejską od islamu.

„Gdzie się podziały dziewczęta?” to świetnie napisany kryminał obyczajowy (zważcie na moje słowa, ja się rzadko zachwycam wątkiem obyczajowym w powieści kryminalnej). Z odpowiednim tempem akcji, przyspieszającym tam gdzie trzeba i zwalniającym we właściwym momencie. Z ciekawymi wątkami, nietuzinkowymi bohaterami i poruszający tak aktualny we współczesnym świecie problem, jak przenikanie kultur, asymilacja i wzajemne porozumienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz