Wydawnictwo Smak Słowa, Okładka twarda, 288 s., Moja ocena 6/6
Wyjątkowa
pozycja ze wszech miar. Śmiało mogę napisać, że doskonale stworzona
książka, porywająca i dotykająca najważniejszych ludzkich uczuć, głębi
duszy. I nie ma w tym ani słowa przesady.
Ale po kolei. Najpierw kilka słów o treści...
Kiedy
na tydzień przed świętami Bożego Narodzenia stara Anna Neshov nagle
dostaje wylewu i leży na łożu śmierci, jej trzej synowie muszą stawić
czoła nie tylko chorobie matki, lecz także własnemu życiu oraz
skomplikowanym wzajemnym relacjom (bracia od wielu lat nie mieli ze sobą
żadnego kontaktu). Mimo iż są braćmi, różnią się od siebie tak bardzo,
że bardziej już chyba nie można.
Co
jest tego przyczyną? Tego dowiemy się stopniowo poznając mężczyzn, ich
życie codzienne i to coś co tkwi w tej z pozoru normalnej rodzinie
niezwykle głęboko.
Na początek pozwólcie jednak, że przedstawię wam trzech braci:
Erlend
(bardzo go polubiłam), najmłodszy z całej trójki, niezwykle szczęśliwy w
swoim związku gay, pracuje jako dekorator wystaw sklepowych w
Kopenhadze. Erlend chyba najlepiej przystosował się do życia z całej
trójki, jest niczym barwny, egzotyczny ptak, przy tym ciepły, troskliwy,
a jednocześnie niepewny, wystraszony i trzymający wewnątrz siebie coś,
co jak dotąd nie pozwoliło mu w pełni być sobą.
Margido jest
właścicielem małego, ale dobrze prosperującego zakładu pogrzebowego.
Średni z braci, średni także pod względem wyglądu i zachowania, śmiało
można powiedzieć, że taki...nijaki, bezbarwny, ciepłe kluchy.
Najstarszy,
56-letni Tor, prowadzi rodzinne gospodarstwo w Byneset niedaleko
Trondheim. Mężczyzna nadal mieszka z rodzicami. W trakcie lektury
wyrażnie rzuca się w oczy, jak bardzo jest uzależniony emocjonalnie od
matki, nigdy nie przeciął tej przysłowiowej pępowiny. Tor jako jedyny z
całej trójki ma dziecko, córkę Torunn, którą spotkał tylko raz w życiu.
Teraz pragnie, aby córka przyjechała poznać babcię, zanim ta umrze.
I
Torunn przyjedzie. Przyjadą także jej dwaj wujkowie, których nigdy nie
widziała. Cała czwórka spotka się w szpitalu przy łóżku konającej,starej
kobiety. Nie oczekujcie żadnej jatki, wydrapywania sobie oczu przez
rodzinkę, rozgrzebywania ran. Nic z tych rzeczy. Atmosfera jest taka
jaka powinna być w literaturze skandynawskiej – chłodna, raz ze względu
na aurę,a dwa na atmosferę panującą między z pozoru najbliższymi sobie
osobami.
Poza tym książka aż kłębi się od tego, co najbardziej w
literaturze skandynawskiej lubię – tajemnic. Wszystko, dosłownie
wszystko osnute jest tajemnicą. Dlaczego Tor tylko raz widział swoja
córkę?
Dlaczego bracia nie utrzymywali ze sobą kontaktu? Dlaczego ich
ojciec jest jaki jest i boi się praktycznie oddychać? Dlaczego,
dlaczego, dlaczego?
Rozwiązanie tych tajemnic będzie dla was
prawdziwym zaskoczeniem; dla mnie było szokiem, spodziewałam się chyba
wszystkiego, ale nie tego.
Autorka bardzo ciekawie ukazała, jak
bardzo różnią się punkty widzenia poszczególnych osób na te same sprawy,
nawet w kwestii najbanalniejszych drobiazgów.
Ziemię kłamstw
smakuje się, jak najlepsze danie, wydarzenia toczą się niespiesznie,
brak szybkiej akcji ala amerykański serial. W książce jest za to magia –
dot. ona zarówno ludzi, jak i rodzących się między nimi uczuć i więzów,
które zdawałoby się nigdy nie powstaną.
Ziemia kłamstw to
powieść o próbie szukania swoich korzeni. pozwalającej dostrzec, że
sięgają one znacznie głębiej, niż się sądziło. Opowiada także o
niespodziewanym odkryciu takich korzeni, o których istnieniu nie miało
się nawet pojęcia, a które z początku wydają się klęską, ale szybko
staną się oczyszczeniem, swoistym katharsis dla całej rodziny.
To także książka o głębi uczuć i o tym o czym w sumie każdy z nas w podświadomości marzy.
Ziemia kłamstw
to jedna z tych rzadkich książek, od których nie można się oderwać w
trakcie lektury i, których nie ma się ochoty odłożyć nawet po
przeczytaniu ostatniej strony, bo nadal myśli się o głównych bohaterach i
zastanawia, jakie będą ich dalsze losy. Z pewnością sięgnę po kolejne
dwie części trylogii.
Cala trylogia znalazla sie w moim top zeszlego roku. Zauroczyla mnie. Mam nadzieje, ze bedzie mi dane przeczytac kiedys inne ksiazki tej autorki.
OdpowiedzUsuńMimo twojej pozytywnej recenzji, nie mam ochoty na tę książkę :)
OdpowiedzUsuń