Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 4-/6
Nie ukrywam, że czytając wydawnicze porównanie do Twin Peaks
(na marginesie - uwielbiam ten serial) spodziewałam się równie
wspaniałej i klimatycznej książki. I niestety rozczarowałam się. Tzn. Laura jako taka nie jest złą powieścią (choć nie jest arcydziełem). Może gdyby nie zapowiedzi wydawnicze...
Jedynym
punktem łączącym omawianą książkę z w/w serialem jest tajemnicze
zaginięcie uczennicy Laury i liczne tajemnice, które posiada zaginiona, a
które w trakcie śledztwa odsłaniane są jedna po drugiej. Dochodzenie
rozpoczyna przybyła do Palokaski po wielu latach nieobecności Mia, która
objęła posadę pedagoga w szkole, w której uczyła się zaginiona. Mia
ma do tego predyspozycje. Przez ostatnie lata pracowała jako
konsultantka w policji i brała udział w organizowaniu grupy do spraw
mediów społecznościowych, zna także większość mieszkańców Palokaski. A
propos Mii mała dygresja, a właściwie chwila zastanowienia, czy jest ona
typowym przykładem fińskich wyzwolonych kobiet po 30-tce? Jeżeli tak to
strach się bać. Kobieta doskonale wykształcona, ale uzależniona od
portali społecznościowych i mam wrażenie, że także seksu z przypadkowymi
męźczyznami oraz kalorycznych przysmaków oraz z mnóstwem problemów
wewnętrznych.
Ale
wracajmy do śledztwa. Mia nawet przez moment nie przypuszcza, iż
rozpoczynając je otwiera coś jeszcze gorszego niż przysłowiowa puszka
Pandory. Na jaw wychodzą różne tajemnice, niektóre błahe inne okropne,
przerażające. I to powiedzmy w jakiś tam minimalny sposób łączy Laurę z Twin Peaks.
Brak jednak czegoś podstawowego, czym jest to nieuchwytne coś, co
niewątpliwe posiadał serial Davida Lyncha - brak atmosfery, grozy,
tajemnicy, brak ikry.
Gdybym dostała Laurę
bez okładki, bez notek wydawniczych, oceniłabym książkę wyżej. Czyli z
tego wniosek, że wydawniczy PR nie zawsze służy książkom. Ponieważ jest
to 1. (z zaplanowanych trzech) część historii, nie skreślam Laury
całkowicie. Postanowiłam sięgnąć po kolejny tom licząc, iż autorzy
postawią sobie wyżej poprzeczkę i do niej dociągną. Potencjał jest,
możliwości także, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Tak
jeszcze się zastanawiam, gdyby wydać całą książkę od razu, może to by
jakoś ożywiło lekturę, bo momentami śledztwo ciągnęło się odrobinę, a
zakończenie jest takie jakieś zawieszone w próżni, jakby ktoś bez
zastanowienia zdecydował - o tu zrobimy koniec 1. tomu, ciach tniemy.
Właśnie aktualnie czytam tę książkę i jestem ciekawa jak ja na nią zareaguję, bo czytam więcej negatywnych komentarzy niż pozytywnych. Twoja recenzja należy do tych pozytywniejszych :)
OdpowiedzUsuńpasion-libros.blogspot.com