Wydawnictwo Czarna Owca, Okładki miękkie, Moja ocena 5/6
Na
przełomie roku przeczytałam 5. i 6. tom przygód z doskonałej serii o
Drużynie A autorstwa szwedzkiego pisarza Arne Dahla. Moja miłość do
literatury skandynawskiej i skandynawskich kryminałów jest chyba znana.
Przetestowałam (jeżeli można tak to określić) większość skandynawskich
pisarzy tworzących kryminały. Uznałam więc, że czas najwyższy zapoznać
się z twórczością Arne Dahla, tak wychwalanego m.in. przez Viv. I nie
zawiodłam się. Dahl zapewnił mi świetną i co istotne inteligentną, na
wysokim poziomie rozrywkę. Chociaż nie ukrywam, na początku ciężko, oj
ciężko czytało mi się Wody wielkie. Dahl ma bowiem (moim skromnym
zdaniem) mocno specyficzny styl pisarski, do którego musiałam
przywyknąć. Gdy to jednak nastąpiło, lektura była ogromna
przyjemnością.
Odrobinę
przeszkadzała mi nieznajomość wcześniejszych tomów przygód Drużyny A.
Dahl niestety zbyt mało moim zdaniem nawiązuje do poprzednich tomów. To
chyba jedyny minus książek.
Co mnie niesamowicie zaskoczyło to fakt, iż poruszana w Wielkich wodach
kwestia afrykańskich imigrantów jest tylko dodatkiem, a nie sednem
opowieści. Kwintesencją są kontakty między członkami Drużyny A, ich
stosunek do siebie nawzajem i coś co bym określiła, jako kiszenie się we
własnym sosiku. Ciekawie był ukazany stosunek poszczególnych bohaterów
do faktu, iż jeden z nich jest oskarżony o zabicie czarnoskórego
imigranta.
Sen nocy letniej to
seria makabrycznych zbrodni, które maja miejsce w Sztokholmie. Nie
obejdzie się także bez ciosów i zarzutów, którym poddani są członkowie
Drużyny A. Jednemu z nich zostaje zarzucone popełnienie poważnego
przestępstwa.
Chwilę zajęło mi zorientowanie się w zmianach i roszadach, jakie zaszły wewnątrz zespołu policyjnego. Ledwo w Wodach wielkich
przyzwyczaiłam się do policjantów, do tego, kto jakie stanowisko
zajmuje, a już Dahl zaserwował mi taki misz masz. Jeszcze jedna kwestia,
która na początku lektury tego tomu odrobinę mi przeszkadzała, to
przeskoki. Ale nie typu cofamy się wstecz, żeby czegoś się dowiedzieć,
tylko poznawanie historii z zupełnie innego punktu widzenia. Ogromnym
plusem tego tomu jest połączenie ze sobą w iście mistrzowski sposób
kilku diametralnie do siebie różnych morderstw. Co ciekawe, Dahl i w tym
tomie nie skoncentrował się tylko na treści kryminalnej, a pokusił się o
sporą porcję refleksji na temat współczesnego społeczeństwa. Część z
nich możemy zaadoptować na nasze, polskie podwórko.
Bardzo
podobało mi się w obu tomach, prowadzenie przez policjantów śledztw,
gromadzenie materiałów, omawianie wszelkich kwestii. Bardzo często
bowiem zdarza się w skandynawskich kryminałach, iż samotny, styrany
życiem policjant walczy w sumie solo ze złem. Tu jest zupełnie inaczej.
Bardzo odświeżająca zmiana.
Obie
części przygód Drużyny A wywarły na mnie bardzo dobre wrażenie, po
kolejne na pewno sięgnę. Jednak przyznam się, że niewielkim błędem było
rozpoczęcie lektury od 5. tomu. Zorientowanie się kto jest kim, kto z
kim i dlaczego kosztowało mnie trochę pracy. Nie twierdzę, że to złe,
szare komórki po prostu trochę aktywniej popracowały niż podczas lektury
innych kryminałów. Jednak gdybym jeszcze raz miała sięgać po raz 1. po
książki Dahla, z pewnością poszukałabym 1. i 2. etc tomów i przeczytała
je w odpowiedniej kolejności.
Jedno
nie ulega wątpliwości, książki Dahla to niebanalna lektura i doskonała
rozrywka zmuszająca do myślenia, nie tylko do czytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz